poniedziałek, 30 stycznia 2017

Chciałam go usunąć

Hello, to ja ;-) Wchodzę dziś na bloga, bo tak jakoś gdzieś mi się coś odświeżyło w głowie i myślę... Usunę go, bo praca, dzieci, dom, życie itp. I zawsze to samo... Okazuje się, że znajduje się duszyczka, która przeżywa, to co ja kilka lat temu. Wiem, że nie każdy jest uparciuchem mającym zawsze racje (ja taka zdecydowanie jestem). Zawsze wiedziałam, że nic mnie nie pokona. P.S. Złego diabli nie biorą ;-)
Ogólnie najogólniej... Rak brodawkowy nie jest chorobą baaaaaaaaaaaardzo groźną! Jeżeli jest szybko wykryty i w szczególności u osób młodych, to jest wyleczalny w 100%. Nie panikujmy, ale zbierzmy całą energię na walkę ze swoimi hormonami i to chyba najtrudniejsza część. Do dzisiaj czuję zmiany, a to czasem spuchnę, jak mały wieprz, a to robi mi się gorąco, kiedy wszystkim zimno. Wtedy wiem, że lepiej zrobić badania ;-)

poniedziałek, 21 marca 2016

Nowy maluszek w naszym domu :-)

Minął szmat czasu odkąd mnie nie było... Jestem szczęśliwą mamą dwóch zupełnie odmiennych charakterów :-) Miśka urodziła się w październiku 2014 roku, dokładnie miesiąc przed terminem. Na pewno poruszę temat mojego wcześniaka, jego rozwoju. Póki co mój wcześniak rozwija się świetnie i jak na wcześniaka przystało, wszystko robi wcześniej ;-) Tzn. stosunkowo do swej starszej siostry, praktycznie wyprzedza ją rozwojowo biorąc pod uwagę dany miesiąc życia, zapewne dlatego, że bierze z niej przykład. No, ale jakby nie było każda mama wcześniaka najbardziej obawia się problemów z rozwojem ruchowym i umysłowym maluszka. Mój już nie taki maluszek, bo ma dziewczyna apetyt ;-) Temperamentu też jej nie brakuje ;-)

czwartek, 10 marca 2016

Przepraszam za nieobecność i dziękuje

O ja kręcę, nie było mnie tutaj tyle czasu, że nie wiem od czego zacząć... No w sumie w dobie mojego pracoholizmu, opieki nad DWÓJKĄ (o tym za chwilę) szkrabów, intensywnych ćwiczeń fizycznych, które są ostatnio moim uzależnieniem nie miałam czasu na pozbieranie się na bloga. Mój blog jest niekomercyjny, jedynie hobbystyczny, dlatego nie było nade mną bata.
Jeszcze na początku chciałam podziękować, bo dostałam kilka informacji odnośnie jak mój stan zdrowia i, że fajnie, że jakoś to po swojemu opisałam. Odnośnie mojego stanu zdrowia, to ja na coś choruje? ;-) A tak na poważnie, to oprócz corocznej kontroli u mojej super sympatycznej pani endokrynolog i braniu codziennie leku euthyrox 175, to w sumie jestem okazem zdrowia. Kontrolę na jodowanie mam dopiero za dwa lata (ponoć ostatnia, tak mi Pani doktor powiedziała na styczniowej kontroli). W sumie tyle, pozostaje mi dbać, by już żadne dziadostwo się już do mnie nie przypałętało :-)
Nie było mnie sporo czasu, w międzyczasie urodziłam drugą córcię, która nie wiem kiedy skończyła 17 miesięcy. To ile mnie tu nie było?!!!!
Obiecuje, że wrócę na dobre i temat tarczycy opiszę jak najdokładniej.

piątek, 22 listopada 2013

Podstawowy przepis na bezy

No więc trochę o zdrowym odżywianiu już było... teraz seria bez namysłu o słodkościach :-)
Choć osobiście fanką bez nie jestem to zdarza się, że wykonuje je dla moich bliskich.

Przepis prosty:
4 białka ze szczyptą soli
180 g cukru pudru
2 łyżki skrobi
odrobina srebrnego barwnika spożywczego (daje efekt perły, używałam go pierwszy raz i... nic nie widać :-)





poniedziałek, 11 listopada 2013

Bezglutenowy makaron ryżowy ze szpinakiem

Ponieważ istnieje prawdopodobieństwo, iż jestem uczulona na gluten zmieniłam ostatnio swoją dietę na bezglutenową.
Nie jest źle. W tym tygodniu zaspokoiłam swoją potrzebę zjedzenia makaronu tym oto daniem:


Sposób przygotowania meeeeeeeeeega prosty, ale może zainspiruje jakiegoś "bezglutenowca" :-)

piątek, 11 października 2013

Chrupiące mini pączki ze stewią - pączusie bez mąki dla diabetyków


Dziś miałam ochotę na coś słodkiego, ponieważ jestem na diecie bezcukrowej, wymyśliłam te oto dzieło według autorskiego mego przepisu (czyli co miałam w szafce to użyłam ;-))
Absolutnie zdrowe, absolutnie proste i szybkie do zrobienia, absolutnie pyszne, absolutnie chrupiące i absolutnie szybko zjedzone!
Wyszło mi około 12 sytych pączusiów.



KRYOLAN Kółko kamuflaży

 Chciałabym Wam przedstawić mój nowy nabytek, mianowicie kółko kamuflaży mojej jednej z "ulubieńszych" firm Kryolan.
Z powodu dość owocnych "worków" pod oczami mój codzienny Look nie obchodzi się bez korektora do zadań specjalnych. Do tej pory używałam palety korektorów Glazel, które są bardzo fajne, mają jednak jedną nie do darowania wadę. Nie wiem z jakiego powodu zakrętka od niego strasznie brudzi na czarno, myślałam, że to wina pojedyńczego opakowania, jednak przy drugim też tak było. Mam nadzieje, że wkrótce to zmienią. W tej chwili mam też Coverderm i też jest ok, jednak jakoś bardziej pasuje mi forma paletki niż sztyftu (Coverderm). Wcześniejsze dość zadowalające na moje sińce były rozświetlające w
płynie z Loreal'a, Revlon'u oraz Kryolan'u (tego

wtorek, 8 października 2013

Woody Allen

Film Woodego oznacza, że prędzej czy później go obejrzę ;-) Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam jego filmy!
W sumie ledwo pamiętam starsze, ale od "Vichy Cristina Barcelona" z przyjemnością oglądałam każdy film Woodego i absolutnie się nie zawiodłam na żadnym. Choć wiadomo, jedne były lepsze od drugich, ale każde doskonale wyreżyserowane.
Z okazji dziesięciolecia związku (w sierpniu) wybraliśmy się z moim wybrankiem życiowym na "Blue Jasmine" i jak zwykle został nam niedosyt. Mam wrażenie, że Allen robi to celowo, bo ledwo obejrzałam jeden jego film i już z utęsknieniem czekam na następny.
Każdy jego film ma coś innego, absolutnie w moim guście był też "O północy w Paryżu" z Owenem Wilsonem, którego również uwielbiam za role komediowe ("Zoolander").
Nie można spodziewać się niczego, bo raz skończy się standardowo, ale jest to przedstawione w taki sposób, że nie można narzekać na zwyczajność, innym razem zaskoczy zakończeniem.
W każdym razie polecam każdy jego film (myślę, że tych starszych nie trzeba namawiać, natomiast apeluje do młodzieży, że filmy Woodego są idealne na randkę ;-)).

niedziela, 6 października 2013

Matrix Biolage Keratindose z płynną keratyną

Choć sceptycznie podchodzę do kosmetyków firmy Matrix, to zawsze są one dość innowacyjne, ciekawe i kuszące... idealne do wypróbowania. Tak więc w sklepach (albo może raczej w salonach fryzjerskich) pojawiła się seria Biolage Keratindose z płynną keratyną. Co jak co, ale musiałam tego spróbować - szczególnie po rewelacyjnych doświadczeniach z prostowaniem keratynowym włosów.


No więc zapewne chcesz poznać moją opinie.

sobota, 5 października 2013

Mój zimowy niezbędnik - Bielenda Professional Krem SPF50

Często spotykam się z opinią, iż krem na zimę powinien być ochronny. Latem powinniśmy chronić skórę filtrami. Owszem powinniśmy, ale o co w sumie chodzi? Mianowicie zimą jest najgorsze słoneczko, którego niby nam brakuje, ale jak się okazuje jest, ale nie by nas ogrzewać, ale by dodać nam zmarszczek i wysuszyć twarz. To, że krem zawiera filtry nie oznacza, że jest to krem na lato!!! Moja rada?
Używać zimą kremu z wysokim filtrem, można w celu pielęgnacji nałożyć normalny krem, na niego ten z wysokim SPF. Osobiście przetestowałam ich sporo i wybrałam jeden jedyny w swoim rodzaju: Bielenda Professional (wersja gabinetowa).
Z powodu pogorszenia pogody chwyciłam ostatnio resztkę mego kremiku, okazało się, iż było go ledwo ledwo. Latem nie stosuje go, bo przy mojej alabastrowej wręcz cerze, choć latem chce się ciupkę opalić (a i bez filtrów jest z tym ciężko ;-)).