Ponieważ staram się prowadzić zdrową kuchnię, rzadko kiedy pojawia się coś typowo "polskiego". W trosce o każdego mojego gościa zawsze staram się nie myśleć tylko pod moim kontem. Fasolka robi się praktycznie sama. Proste danie idealnie przypasuje wielbicielom tradycyjnej kuchni (zwłaszcza panom ;-)). Dodatkowo wcale nie musi być kaloryczne. Wiadomo, że zależy jaką kiełbasę i boczek dodamy. Proponuję produkty dobrej jakości ze sprawdzonego źródła.
Idealna na domówkę?
- danie jednogarnkowe,
- szybko i "bezboleśnie" się robi,
- nie idzie jej zepsuć,
- jak coś zostanie to zawsze można zamrozić.
SKŁADNIKI:
- 500 g fasoli
- 300 g kiełbasy
- 300 g boczku wędzonego (preferuje chudy)
- 100 g przecieru
- 4 ząbki czosnku
- cebula
- łyżka mąki
- majeranek, cząber, słodka papryka - mielona, sól i pieprz
PRZEPIS:
- Fasole moczyć kilka godzin - ja przeważnie mocze ją całą noc, wtedy praktycznie od razu jest miękka.
- Gotujemy fasole w wodzie, w której się moczyła i dodajemy kawałek boczku.
- Boczek, kiełbasę i cebulę pokroić w kostkę.
- Boczek wytapiamy na patelni.
- Do boczku dodajemy kiełbasę i cebulę.
- Podsmażone składniki dodajemy do gotującej się fasoli.
- Doprawiamy: przecierem, majerankiem, papryką, posiekanym czosnkiem utartym z solą, cząbrem.
- Gotujemy do miękkości.
- Na patelni po boczku smażymy mąkę i dodajemy na koniec do fasolki.
Smacznego! ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz